Po przylocie okazało się, że nie ma naszych bagaży. Następnego dnia dostarczono nam je do hotelu. Hotel wybraliśmy już w lutym. Doba za trzy osoby wyniosła nas 258 RMB i jak na tę kwotę warunki są całkiem dobre. Położenie hotelu też. Mieszkamy przy Bundzie i wieczorami chodzimy nad rzękę - wszystko jest tu niesamowicie oświetlone. Samo poruszanie sie po mieście też nie stwarza trudności, wystarczy tylko mapa. Gorzej jest z dogadaniem się, bo niewiele osób zna inny język niż chiński (nawet w naszym hotelu). Jadamy głównie obok i to najczęściej makaron z dodatkami. Są tu też pierogi smakiem przypominające kołduny. Warto odwiedzić oceanarium (135 RMB), ale widok z "otwieracza" (150 RMB) nie był szczególny (była mgła). Podobało nam sie w ogrodach Yu (40RMB), gdzie kupiliśmy wisiorek z jadeitu za 180 RMB z 680 (pewnie i tak za drogo). Dzisiaj byliśmy na EXPO (160 RMB). Do polskiego pawilonu staliśmy w kolejce prawie godzinę. Najbardziej podobał nam sie pawilon Nowej Zelandii. W ogóle byliśmy w niewielu pawilonach ze względu na straszliwe kolejki. Jedno jest pewne - musieli wydać na to straszne pieniądze. Generalnie miasto nie jest dla kogoś, kto lubi ciszę i spokój, ale nam sie pobobało. Jutro jedziemy do Suzhou. Bilet kupiliśmy w automacie na dworcu, po wybraniu wersji angielskojęzycznej wyświetla się rozkład jazdy pociągów.